Reduta Ottawska
Od prezesa słów kilkoro
Bracia! Rocznica, więc po zwyczaju
Niech każdy toastem spłaci;
Ten pierwszy puchar święcim dla Kraju,
Drugi dla naszych współbraci! ...
Zaszczyt to dla mnie nie mały, że jest mi danym pełnić
funkcję prezesa w roku złotego jubileuszu stołecznego Koła
SPK. Skromna organizacja, jak to
ewangeliczne ziarnko gorczycy, rozrosła się w pokaźne drzewo,
zdrowe i pożywne owoce rodzące.
Założyła ją gromadka weteranów Drugiego Korpusu,
będąc przez długie lata jej rdzeniem. Koło rozrosło się i okrzepło dzięki wysiłkom
i organicznej pracy weteranów różnych formacji i broni, kampanii i bitew,
tak w Polsce jak i poza jej granicami.
Byli i są jeszcze między nami, choć jest ich coraz mniej,
siwi już weterani Kampanii Wrześniowej 1939 roku, jak ci
najmłodsi, żołnierze Armii Krajowej obojga płci. Byli i są kawalerzyści,
piechurzy, saperzy, artylerzyści, spadochroniarze, marynarze i lotnicy. Ta różnorodność jest naszym
bogactwem i nie przeszkodziła nam, byśmy się stali zwartą
rodziną kombatancką.
Obchodząc złoty jubileusz naszej organizacji,
który zakończyliśmy Balem Sylwestrowym 31 grudnia 1997 roku,
postanowiliśmy upamiętnić pół wieku naszej egzystencji pamiątkowym
wydawnictwem, podkreślając rodzinną atmosferę, która od
początku cechowała ottawskie Koło SPK. Ta skromna broszura, zatytułowana "Ottawska
Reduta", jest rezultatem zbiorowego wysiłku kilku kolegów, którzy
postanowili uczcić pamięć tych, którzy już odeszli, jak
również podkreślić osiągnięcia Koła w kalejdoskopie
ubiegłych 50 lat.
Uważając, że szablonowe i zdawkowe orędzia
dygnitarzy zakłóciłyby rodzinną atmosferę,
uhonorowaliśmy tylko Prezesów Koła przez zamieszczenie ich
fotografii. W ten sposób wyrażamy
uznanie oraz podziękowanie wszystkim zarządom, którym przewodzili.
Brak w tej broszurze kolorów, jest ona
szara, jak szarym był mundur legionisty polskiego w Pierwszej Wojnie
Światowej i jak szarym bywa życie żołnierza. Niewątpliwie byłoby nas stać
na wydanie kolorowego, luksusowego tomiku, trzeba jednak pamiętać,
że zawsze liczyliśmy się z każdym centem, potrzebnym na
cele kulturalne, charytatywne i społeczne. Tak było od zarania ottawskiej Ósemki, i tak jest nadal.
Wkraczając w trzecie
ćwierćwiecze możemy z satysfakcją stwierdzić, że
wywiązaliśmy się z naszych obowiązków żołnierskich
i obywatelskich. Mieliśmy
wspaniałą młodość w Polsce, dramatyczne przeżycia
i sukcesy militarne. Z żołnierzami kanadyjskimi
połączyło nas braterstwo broni, a ich ojczyzna - Kanada -
udzieliła nam przystani po latach żołnierskiej tułaczki. Jesteśmy jej lojalnymi obywatelami - tu
przecież znaleźliśmy dostatnią egzystencję i
pełną wolność kontynuowania naszych polskich tradycji w
ramach jej polityki wielokulturowości: tu zapuściliśmy
głęboko korzenie poprzez nasze dzieci i wnuki.
Jakże
często, w walce, patrzyliśmy śmierci w oczy...
Uniknęliśmy jej poprzez wiele długich lat. Dziękujemy Bogu, że pozwolił
nam dożyć promiennej starości w miłującej pokój
Kanadzie. A gdy przyjdzie ostateczna
chwila, zaśniemy świadomi, że na wieczny spoczynek
odprowadzą nas bracia kombatanci z biało-czerwonym sztandarem,
któremu ślubowaliśmy wierną służbę
żołnierską.
Ślubów tych dotrzymaliśmy
Stanisław Tarazewicz, V.M.
Prezes Koła 1995 - 97 r.
|