Kwartalnik "SPK w Kanadzie"
Z Życia Kół
Koło Nr 8 - Ottawa, Ontario
KWIECIEŃ 2003
Okres Świąteczny jest przede wszystkim okresem spotkań towarzyskich, trzeba więc zacząć od opisu "Opłatków" i tradycyjnej zabawy Sylwestrowej. "Opłatków" miało nasze Koło aż dwa. Pierwszy, 29 grudnia był wewnętrznym spotkaniem członków Koła. Smaczny poczęstunek, łamanie się opłatkiem, wymiana życzeń świątecznych i noworocznych oraz śpiewanie kolęd wypełniły niedzielne popołudnie. Drugi "Opłatek", współorganizowany przez Koło nr.8 odbył się w sobotę 5-go stycznia. Był to Opłatek polonijny urządzony wspólnie przez KPK, a raczej organizacje zrzeszone w KPK, Oddział Ottawa oraz Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej.
Zabawa Sylwestrowa była jak zwykle uwieńczona pełnym sukcesem. Z roku na rok rośnie grupa amatorów powitania Nowego Roku w gronie polonijnych przyjaciół i znajomych i w połowie grudnia zaczyna się już tworzyć kolejka czekających na zwroty biletów. Oczywiście sukces zabawy jest w dużej mierze zasługą Komitetu Imprez, a w szczególności jego przewodniczącego kol. Ryszarda Bojarskiego, który nie szczędzi wysiłku, by każda impreza organizowana przez nasze Koło wypadła "na sto dwa".
W styczniu, dzięki subwencji otrzymanej z Trillium Foundation przystąpiono do przebudowy kuchni w Domu Polskim SPK, a raczej wybudowania nowej kuchni przylegającej do sali przyjęć. Ułatwi to ogromnie przygotowywanie i podawanie posiłków, o czym będą mogli się przekonać delegaci, którzy będą gośćmi Koła nr 8 na Walnym Zjeździe w maju br. Komitet Organizacyjny Walnego Zjazdu pracuje w całej pełni i wszystkie Koła otrzymały już szczegółowy program.
Koło nr 8 otrzymało w darze od syna kol. Władysława Otorowskiego, zmarłego we wrześniu ub. roku $1,000.00 jako wyraz wdzięczności za opiekę jaką członkowie Koła darzyli jego ojca w okresie choroby. Pieniądze te postanowiono przekazać na utrzymanie katedry języka polskiego na Uniwersytecie Ottawskim, gdzie kol. Otorowski pracował przez szereg lat.
Niestety wydarzenia pozytywne splatają się nierozłącznie z wiadomościami smutnymi. Pokolenie kombatantów jest już dobrze wiekiem zaawansowane i co parę miesięcy, a czasem nawet i tygodni musimy złożyć któremuś z członków ostatnie pożegnanie. W okresie świątecznym Koło nr 8 straciło dwóch członków, a mianowicie z początkiem grudnia odszedł na wieczną wartę kol. Jan Gajdowski, a 27 grudnia kol. Bolesław Józef Rączka. Postać kol. Rączki to postać niezwykła, dobrze znana i ceniona w środowisku Polonii ottawskiej. Był współzałożycielem kilku organizacji polonijnych, znanym filantropem wielokrotnie odznaczonym za swą pracę na rzecz innych oraz pierwszym prezesem Koła SPK nr 8 w Ottawie.
Kol. Bolesław Rączka urodził się w miasteczku Kołaczyce, koło Jasła 16 marca 1911 r. Służbę wojskową odbył w 26 pułku Piechoty, a później pracował w szkolnictwie. Brał udział w kampanii wrześniowej 1939 r. i 19 września przekroczył granicę Węgier, gdzie został internowany. Po ucieczce z obozu przedostał się do Libanu, gdzie wstąpił do Brygady Strzelców Karpackich. Brał udział w Kampanii libijskiej w obronie Tobruku. Po ukończeniu Szkoły Podchorążych uczestniczył w walkach 2-go korpusu we Włoszech jako dowódca plutonu transportowego otrzymując następujące odznaczenia: Brązowy Krzyż Zasługi z Mieczami, Medal Wojska Polskiego, Africa Star, 1939-1945 Star, Italy Star i Defence Medal. W listopadzie 1946 r przyjechał z czterema tysiącami towarzyszy broni z 2-go korpusu do Kanady. 29 osób z grupy skierowanej do Ottawy założyło Koło SPK nr 8, a kol. Bolesław został wybrany prezesem. Był doskonałym organizatorem i przedsiębiorcą. Pracował najpierw jako technik w stolarni na Uniwersytecie Ottawskim, później w sprzedaży nieruchomości, a następnie założył dwa biznesy produkcyjne. Po zdobyciu niezależności finansowej kol. Bolesław z ukochaną żoną Leokadią Bloch rozpoczął podróżować po świecie zwiedzając 78 państw. Rozwinął naukowe zainteresowanie muszlami i został jednym z czołowych specjalistów w tej dziedzinie. W ciągu 22 lat zebrał ponad 12 tysięcy muszli ze wszystkich mórz i oceanów świata. Jedną, starannie skatalogowaną kolekcję podarował Uniwersytetowi Jagiellońskiemu w Krakowie, pozostałe przekazał do Muzeum Morza w Gdyni i do Muzeum w Puszczykowie.
Bolesław Rączka był człowiekiem hojnym, stawiającym dobro innych ponad własny interes. Nie sposób w krótkim wspomnieniu pośmiertnym wyliczyć wszystkie akcje polonijne, społeczne i dobroczynne, które kol. Rączka poparł własną pracą lub sutą daniną pieniężną. Wyliczmy więc tylko najważniejsze: pomoc Polskim Misjom, współpraca przy budowie kościoła parafialnego Św. Jacka, założenie przy parafii chóru męskiego, który przeobraził się następnie w działający do dziś chór Im. Ignacego Paderewskiego, założenie Polskiej Kasy Kredytowej przy SPK, uczczenie 1000-lecia chrztu Polski wybudowaniem pomnika na Kaszubach Ontaryjskich oraz hojna danina dla nowo-powstałego Klubu Sportowego "Białe Orły" na zakup terenu pod boisko. Spełnieniem jego najskrytszych marzeń było wybudowanie i wyposażenie własnym sumptem Domu Spokojnej Starości w rodzinnych Kołaczycach. We wszystkich swoich poczynaniach miał pełne poparcie swej małżonki, Leokadii. Za zasługi dla Koła SPK nr 8 otrzymał wszystkie możliwe odznaczenia kombatanckie, a w r.2000 dostał awans na porucznika. Za pracę dla Polski i Polonii został odznaczony w tym samym roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi. Żegnamy ze smutkiem kol. Bolesława Rączkę, Towarzysza Broni, Kolegę Kombatanta i wzorowego członka ottawskiej Polonii. Niech mu kanadyjska ziemia lekką będzie!
Maria F. Zielińska
|